Zakon Braci Wings of Azrael
Strona dyskusyjna Zakonu Braci Wings of Azrael
FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj


Dowcipy
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zakon Braci Wings of Azrael Strona Główna » Gry i zabawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kolor
Gość






PostWysłany: Pią 21:25, 26 Sty 2007    Temat postu: Dowcipy

Znane i nieznane :


Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Spytała więc:
- Jasiu, o co ci chodzi?
Jasiu odpowiedział:
- Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor:
- Ile jest 3 x 3?
Jasiu:
- 9.
Dyrektor:
- Ile jest 6 x 6?
Jasiu:
- 36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział:
- Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się. Pani Magda spytała:
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Jasiu, po chwili:
- Nogi.
Pani Magda:
- Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
Jasiu:
- Kieszenie.
Pani Magda:
- Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
Jasiu:
- Kokos.
Pani Magda:
- Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział:
- Guma do żucia.
Pani Magda:
- Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się odezwać... Jasiu:
- Podaje dłoń.
Pani Magda:
- Teraz zadam kilka pytań z serii: "Kim jestem?", dobrze?
Jasiu:
- OK.
Pani Magda:
- Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
Jasiu:
- Namiot.
Pani Magda:
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty. Jasiu:
- Obrączka ślubna.
Pani Magda:
- Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
Jasiu:
- Nos.
Pani Magda:
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
Jasiu:
- Strzała.
Dyrektor odetchnął z ulgą:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!

****************


Kupiła sobie babka w IKEA'i najnowszy szyk mody: szafa do samodzielnego składania. Ale, ze mąż jeszcze nie wrócił z pracy wiec postanowiła złożyć ja sama. Zrobiła wszystko jak należy. Nagle przejechał tramwaj za oknem i szafa się rozleciała. Spróbowała jeszcze raz, dokładnie z instrukcja. Szafa stoi jak malowana. Znowu przejechał tramwaj i szafa się rozsypała.
Kobita myśli: może nie mam zdolności do majsterkowania, pójdę do sąsiada może on złoży lepiej. Sąsiad przyszedł popatrzył w instrukcje i mówi, ze wszystkie części są. Raz dwa trzy poskładał. Przejechał tramwaj i szafa się rozpadła. Złożył jeszcze raz. Znowu przejechał tramwaj i znowu szafa w częściach. W końcu sąsiad mówi:
- Wie pani co, to złożymy ja jeszcze raz, ja wejdę do szafy i jak będzie
przejeżdżał tramwaj to zobaczę, co tam puszcza, ze ta szafa się rozpada. Jak powiedział tak i zrobił? W tym momencie do domu przyszedł mąż. Patrzy i mówi:
- Jaka śliczna nowa szafa. Podchodzi, otwiera i widzi w środku schowanego sąsiada.
A sąsiad:
- Ja wiem, ze to głupio brzmi, ale ja naprawdę czekam na tramwaj

*****************



NiedŹwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka. Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać ?
- No pewnie.
- To wsiadaj. Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedŹwiadek poczuł mocny ucisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu ? Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem. Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedŹwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedŹwiedŹ chcesz się przejechać ?
- No pewnie. Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny ucisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedŹwiadka:
- Ty niedŹwiedŹ, zlałeś się ze strachu ? Na to niedŹwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem. Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.


******************



Po dobrej imprezce wracają trzy podpite koleżanki, w pewnym momencie zachciało im się sikać a ze na ulicy był duży ruch i przechodziły obok cmentarza zdecydowały się przeskoczyć przez mur. Kucnęły jedna tu, druga tam i sikają nagle zrywa się wichura, burza pioruny, więc wystraszone uciekają przez cmentarz, krzaki, płot i do domów. Następnego dnia ich mężowie spotykają się przy piwku, po paru mocnych jeden zaczyna:
- Znamy się już długo to powiem wam chłopaki że wydaje mi się że mnie żona zdradza! Wczoraj wieczorem wróciła do domu późno, podpita a na dodatek w podartych rajstopach.
Drugi mówi:
- Eeee, to nic moja chyba też mnie zdradza, mało że wróciła późno i w podartych rajstopach to jeszcze bez majtek!
Trzeci mówi:
- Panowie to wszystko nic: moja wróciła, późno, podpita, bez rajstop i majtek, a na dodatek miała taka fioletowa szarfę na sobie: Nigdy Cię nie zapomnimy - Koledzy z Gdyni!

********************

Jeżeli spotkałeś kobietę swoich marzeń, to o pozostałych marzeniach możesz
śmiało zapomnieć

**************

Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad
głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga
wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Co dzień wieczorem obserwował je
gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł
płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie
było mu milsze niż sex... Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu,
obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Mogę spełnić Twe jedno życzenie. Jedno
i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stając na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś kurna wydumał....
Powrót do góry
Kojack
Gość






PostWysłany: Sob 0:29, 27 Sty 2007    Temat postu:

Laughing
Powrót do góry
Demiurg Grzechu
Kserownik



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Sob 1:25, 27 Sty 2007    Temat postu:

buahaha nawet po studiach można się walnąć na tych 10 pytaniach Laughing Laughing Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nikt27
Gość






PostWysłany: Sob 15:14, 27 Sty 2007    Temat postu:

Dobre, zwłaszcza pierwszy Mr. Green
To może kolejna porcja Wink

25 lat po ślubie budzą się małżonkowie rano.
Ona myśli - ojej 25 lat razem jak to szybko zleciało!
On myśli - ojej 25 lat, jakbym ją zabił pierwszego dnia, to dzisiaj bym wychodził na wolność.

---------------------------------------------------

Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika Republiki. Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała
fakturę na 25, a różnicę przekazała mi.
Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana... Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.

-----------------------------------------

Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną zakonnica wchodzi do baru. W barze
panuje standardowy zgiełk, jednak co parę minut gaśnie światło i cała sala
zaczyna wiwatować. Zakonnica podchodzi do baru i pyta gdzie może znaleźć
toaletę.
- Tu po lewej, ale nie powinna siostra tam wchodzić.
- Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica.
- bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego jedynie listkiem
figowym.
- Nie szkodzi- odpowiada zakonnica- nie bede patrzeć w jego stronę.
Zakonnica idzie do toalety. Kiedy wraca do baru, zastaje standardowy
hałas.Jednak kiedy goście zauważają jej wejście, przerywają rozmowy i zaczynają
bić brawo.
Zakonnica zaskoczona, pyta barmana:
- Proszę pana,o co im chodzi, biją brawo, bo byłam w toalecie?
- Nie, biją brawo, bo została siostra jedną z nas - odpowiada barman.
- Nadal nie rozumiem - mówi wciąż zaskoczona.
- Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na posągu to w barze gaśnie
światło.

-----------------------------------------

- Ktoś mi ukradł rower - skarży się pastorowi ksiądz.
- Wiem jak go możesz odzyskać. Jutro w czasie mszy wymień dziesięć przykazań,
kiedy dojdziesz do "nie kradnij", jeden z parafian na pewno się zaczerwieni.
Kiedy w poniedziałek pastor spotkał się z księdzem i spytał:
- Czy wyjaśniła się sprawa z rowerem?
- Tak, zrobiłem jak mi poradziłeś, a kiedy doszedłem do "nie cudzołóż",
przypomniałem sobie, gdzie go postawiłem...
Powrót do góry
marzenie
Gość






PostWysłany: Czw 21:00, 01 Lut 2007    Temat postu:

Ach ta logika:)

>Historia o dwóch zakonnicach
>Były sobie dwie zakonnice...
>Jedna z nich nazywana byla Siostra Matematyka (SM),
>a druga znana byla jako Siostra Logika (SL).
>Sciemnia sie a one wciaz sa daleko od klasztoru.
>SM: Czy zauwazylas, ze sledzi nas jakis facet od
>trzydziestu osmiu i pól minuty? Zastanawiam sie czego chce.
>SL: To logiczne. Chce nas zgwalcic.
>SM: Och, nie! W tym tempie dogoni nas w ciagu 15 minut!
>Co mozemy zrobic?
>SL: Jedyna logiczna rzecza jaka mozemy zrobic to oczywiscie isc szybciej.
>SM: Nie dziala.
>SL: Oczywiscie, ze nie podzialalo. Ten facet zrobil jedyna
>logiczna rzecz. Równiez zaczal isc szyciej.
>SM: Wiec co powinnysmy zrobic? W tym tempie dogoni nas w ciagu minuty.
>SL: Jedyna logiczna rzecza jaka mozemy zrobic to oczywiscie rozdzielic sie.
>Ty pójdziesz tamta droga a ja ta On nie moze sledzic nas obu jednoczesnie.
>Mezczyzna postanowil isc za Siostra Logika.
>Siostra Matematyka dotarla do klasztoru i zaczela martwic sie o Siostre
>Logike
>Siostra Logika w koncu dotarla
>SM: Siostro Logiko! Dzieki Bogu juz jestes!
>Opowiedz mi co sie stalo!
>SL: Wydarzyla sie jedyna logiczna rzecz.
>Mezczyzna nie mógl sledzic nas obu wiec poszedl za mna.
>SM: Tak, tak! Ale co bylo pózniej?
>SL: Stala sie jedyna logiczna rzecz. Zaczelam biec najszybciej
>jak potrafie ale on równiez zaczal biec najszybciej jak potrafi.
>SM : I?
>SL: Stala sie jedyna logiczna rzecz. Zlapal mnie.
>SM: Och, biedactwo! Co zrobilas?
>SL: Jedyna logiczna rzecz.
>Podnioslam moja spódnice.
>SM: Och, Siostro! Co zrobil mezczyzna?
>SL: Jedyna logiczna rzecz jaka mógl zrobic.
>Opuscil spodnie.
>SM: Och, nie! Co bylo potem?
>SL: Czy to nie logiczne, Siostro?
>Zakonnica z uniesiona spódnica moze
>biec szybciej niz facet ze spuszczonymi spodniami.
>
>A dla wszystkich, którzy mysleli, ze bedzie cos brzydkiego:
>Zmów dwie Zdrowaski! Smile
Powrót do góry
GAD

<f></f>



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 22:06, 01 Lut 2007    Temat postu:

A oto co ja znalazlem na forum przyjaznego nam sojuszu Z.F.B.T.

Wróbelek na gałęzi siedzi czy kuca ?
Kuca, bo jakby siedział, to by mu nóżki wisiały.
Jaka jest różnica między narzeczeństwem, a małżeństwem ?
Jak między polowaniem a świniobiciem.
Jaki jest najszybszy ssak na ziemi ?
Gepard
A najszybszy ptak ?
Ptak geparda
Czym się różni początek XX wieku od początku XXI wieku?
Tym, że na początku XX w. Trzeba było rozchylić pantalony, żeby zobaczyć pośladki a na początku XXI trzeba rozchylić pośladki żeby zobaczyć majtki.
Najtańsza dziwka w Polsce ?
Totolotek, o za 1,20 zł. masz 6 numerków i 1 ciągnięcie.
Jak się nazywa katar z 2-uch dziurek jednocześnie ?
Bismark
Jak po chińsku mówi się „stolarz” ?
Piłajajamuharata
Jak nazywa się żona Herkulesa ?
Frau Kules.
Jak Królewna Śnieżka budzi krasnoludki ?
Seven Up
Co to znaczy, gdy ktoś znajdzie 4 podkowy ?
To znaczy, że gdzieś koń biega na bosaka.
Jak się nazywa rosół z wielu kur ?
Rosół wulgaryzm!!!
Jak najłatwiej zabić strusia ?
Przestraszyć dziada na betonie.
Jaka jest największa anomalia fizjologiczno-polityczna ?
Członek z ramienia wysunięty na czoło.
Co oznacza skrót mgr. inż.?.
Można Gówno Robić I Nieźle Żyć.
Czym się różni teściowa od coca-coli ?
Niczym! Jedno i drugie dobre jak zimne.
Czym się różni teściowa od Fiata 126 p ?
Jak poprzednio też niczym. Jak nie trzaśniesz, to się nie zamknie.
Kto był pierwszym lotnikiem ?
Adam. Pierwszy przeleciał Ewę.
Co to jest ? Wisi na suficie i grozi.
Żarówka firmy Osram.
Co to jest apatia ?
Stosunek do stosunku po stosunku.
Kto to jest mąż ?
Zastępca kochanka do spraw finansowo-gospodarczych.
Małe, białe i pędzi ?
Tabletka przeczyszczająca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pyton
Gość






PostWysłany: Czw 22:44, 01 Lut 2007    Temat postu:

Jaś i Małgosia byli małżeństwem juz od 60 lat Jas miał tajemnice na strychu trzymal trumne ale zamkniętą Małgosia od dawna chciala wiedzieć co sie w tej trumnie znajduje jednak Jasiu cale 60 lat trzymal to w tajemnicy. Jednak Jasiu poczul że już nadchodza jego dni i wkrotce umrze dal klucz żonie i powiedzial żeby poszla sbie zobaczyć co jest w trumnie żona pobiegla z niecierpliwościa otwiera trumne i nie dowierzając widzi mnustwo pieniędzy około 20 tysięcy zlotych oraz dwa jajka schodzi to męża i mówi : ale sobie teraz poszalejemy tylko po co te jajka mąż odpowiedzial że zawsze jak ją zdradził to wkladal do tumny jajko ( żona pomyslala że przez tyle lat małżeństwa dwie zdrady to mało sama zresztą zdradza męża z sąsiadem ) ale pyta skąd masz tyle pieniędzy?? maz odpowiada że czasem sprzedal jajko to sie nazbierałoVery Happy
Powrót do góry
rob3rt
Redaktor



Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Malbork

PostWysłany: Czw 23:01, 01 Lut 2007    Temat postu:

Całuje sie Jaś z Małgosią... Małgosia mówi Jasiowi zeby nie jadł nic gdy sie całują.
jaś- Ale ja nic nie jem.
małgosia- no to wypluj tą gumę
jaś - ale ja nie mam gumy nic nie mam w ustach. Ja poprostu mam katar;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haku

<f></f>



Dołączył: 16 Gru 2005
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mława

PostWysłany: Pią 16:16, 02 Lut 2007    Temat postu:

Córeczka budzi sie o trzeciej w nocy i mówi:
- Mamo, opowiedz mi bajkę.
- Zaraz wróci tatuś i opowie nam obu...


Po nocy poślubnej żona mówi do męża:
- Teraz to ja będę chodziła do barów z kolegami, piła piwo, non-stop balowała, a ty zaczniesz gotować obiady, prać, prasować i zajmować się całym
domem! A jak nie to nie chcę cię więcej widzieć na oczy!
...i nie widziała go jeden dzień, drugi, trzeci dzień, a po czwartym opuchlizna zeszła...



Żona z leciwym mężem w siedzą restauracji. Ona zamawia:
- Stek, pieczone ziemniaczki i lampka białego wina...
- A warzywo? - pyta kelner.
- On...? On zje to co ja...


Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem: żona krząta się w kuchni, mąż coś naprawia. W pewnej chwili mąż woła:
- Stara! Chodź na chwilę!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...


Gdzie byłeś całą noc? - pyta żona.
- Na rybach.
- Złapałeś coś?
- Mam nadzieję, że nie... - wzdrygnął się mąż.

Dzwoni telefon. Mąż mówi do żony:
- Jak do mnie to powiedz, że nie ma mnie w domu.
Żona odbiera i mówi:
- Mąż jest w domu...
Mąż:
- Czemu tak powiedziałaś, przecież mówiłem?!?
- Bo to był telefon do mnie! - odpowiada żona.



Lekarz wypisując chorego po operacji udziela mu rad:
- Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem, co najmniej osiem godzin snu dziennie.
- A co z seksem?
- Tylko z żoną, bo wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić!




- Kochanie, koledzy z biura powiedzieli, że mam bardzo zgrabne nogi.
- Naprawdę? A nie wspomnieli nic o wielkiej dupie?
- Nie, o Tobie nie rozmawialiśmy...



Spotykają się dwaj sąsiedzi na ulicy.
- Czy uprawiał sąsiad seks we troje? - pyta jeden.
- Jeszcze nie - odpowiada zapytany.
- A chce sąsiad?
- Oczywiście!
- To biegnij sąsiad do domu, a szybciutko...



Mąż wraca późno z domu. Żona już leży w łóżku, więc mąż szybko się rozbiera i do niej. Żona:
- Nie zaczynaj dzisiaj. Boli mnie głowa.
- Zmówiłyście się dzisiaj, czy co do jasnej cholery?!



Facet kupił sobie fajny duży telewizor, przyniósł do domu, żona patrzy, a na pudle sporo jakichś znaczków informacyjnych.
- Kochanie co oznacza ta szklanka na opakowaniu? - pyta żona.
- To znaczy, że zakup trzeba opić.



Facet umówił się z kolegami na polowanie. W dniu polowania wstał skoro świt, ubrał się wziął broń, wyszedł przed dom, postał, postał... i stwierdził, że nie pojedzie, bo jest za zimno. Wrócił do domu, rozebrał się i wszedł z powrotem do nagrzanego łóżka i przytulił sie do gorącej żony. Żona po omacku poklepała go po pośladkach i pyta:
- To ty?
- Yhm, to ja.
- Zmarzłeś?
- Zmarzłem.
- No popatrz, a ten idiota pojechał na polowanie...



Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Tymczasem żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś postękiwania. Myśli sobie: "Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło". Gdy to już zrobiła z kibla słychać krzyk:
- O Boże! Ratunku!!!
Przerażona otwiera drzwi i zapala światło. A mąż mówi:
- Uff!!! Myślałem już, że mi oczy pękły.



Spotykają się dwaj znajomi.
- Gdzie byłeś? - pyta jeden.
- U dentysty.
- Ile ci wyrwał?
- Sto dwadzieścia złotych!



Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze jondra mnie bolom...
- Jak mówicie?
- Nie, jak używam babę.



Do lekarza, świeżo upieczonego docenta przyszła rodzina z podziękowaniami za wyleczenie chorego.
- Dziękujemy, panie doktorze - mówią.
- Docencie, docencie - poprawia docent.
- Doceniamy, doceniamy..



- Jak żegna się okulista?
- Do zobaczenia.
- A laryngolog?
- Do usłyszenia.
- A ginekolog?
- Jeszcze do pani zajrzę.



Przychodzi gość do pani doktor i mówi:
- Mogłaby pani mi coś dać bo mam erekcje 24 godziny na dobę.
- Mogę panu dać spanie, jedzenie i tysiąc złotych miesięcznie.


Lekarz pił przez cały weekend. Do roboty poszedł, łeb mu pęka, najchętniej nie widziałby żadnego pacjenta, a tu wchodzi taki jeden namolny.
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Wkurzony lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? Przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie! A pod każdym kamieniem rak!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marzenie
Gość






PostWysłany: Pon 1:31, 05 Lut 2007    Temat postu:

> Jedziesz samotnie samochodem nocą w burzy. Mijasz przystanek
> autobusowy i widzisz troje ludzi oczekujących na autobus:
> 1. staruszkę, która wygląda, jakby właśnie umierała,
> 2. twojego dobrego przyjaciela, który kiedyś uratował Ci
> życie
> 3. cudowna kobietę (lub faceta), dokładnie taka o jakiej
> zawsze marzyłeś.

> Komu z nich zaproponowałbyś podwiezienie, zakładając, ze masz
> tylko jedno wolne miejsce w samochodzie (powiedzmy, ze jedziesz małym
> kabrioletem)?
> Pomyśl chwilkę, zanim przewiniesz dalej!
> Ten problem moralno-etyczny został kiedyś wykorzystany w
> pewnej firmie w testach dotyczących podjęcia pracy.
> Możesz zabrać umierającą staruszkę i uratować jej życie.
> Możesz zabrać przyjaciela i zrewanżować mu się za uratowanie
> Ci życia. Jednak wówczas może się okazać, ze juz nigdy nie spotkasz
> swojej wymarzonej miłości...
> Kandydat, którego przyjęto do pracy (jedyny z ponad 200
> zgłaszających się) nie miał wątpliwości, gdy udzielał odpowiedzi:

























> - Kogo bym zabrał? To proste. Dałbym kluczyki swojemu
> przyjacielowi z prośba, by zabrał staruszkę jak najszybciej do
> szpitala.
> Sam zaś zostałbym na przystanku i wspólnie z kobieta z mych marzeń
> zaczekałbym na autobus...

> Morał: nie myśl schematycznie!
Powrót do góry
nikt27
Gość






PostWysłany: Pon 11:31, 05 Lut 2007    Temat postu:

Dobre, pewnie bym nie zdał Razz

Akwizytor puka do drzwi, otwiera kobieta ten szybko wchodzi do środka
mając ze sobą wielki worek gówna w jednej ręce a w drugiej odkurzacz,
rozrzuca te gówna po całym pokoju a kobieta się pyta:
- Panie, co pan robisz?
- Spokojnie droga Pani... Ja mam tu taki odkurzacz, który to wszystko
zbierze, jeśli nie to obiecuję pani że to wszystko zjem...
- Chce pan ketchup?
- Po co?
- Bo to nowy budynek i jeszcze prądu nie ma
Powrót do góry
nikt27
Gość






PostWysłany: Wto 9:00, 06 Lut 2007    Temat postu:

Płynie sobie statek kupiecki, nagle alarm na pokładzie i krzyk - PIRACI.
Kapitan wychodzi na pokład, patrzy i mówi do załogi:
- przynieście mi czerwona koszulę.
Kapitan wkłada koszule i rzuca się do walki z piratami. Walczy długo i wreszcie zwycięża. Wieczorem cała załoga świętuje i pytają się Kapitana:
- Panie Kapitanie a po co była ta czerwona koszula??
Na to Kapitan:
- No bo wiecie, czerwona koszula to taki chwyt psychologiczny, na czerwonej koszuli nie widać krwi i jak się walczy to przeciwnik nie widzi czy jestem ranny. Bo jakbym był ranny to wiadomo, że jestem słabszy, ich morale by wzrosło i zacieklej by walczyli.
Na to załoga:
- O to bardzo dobry chwyt psychologiczny.
Na drugi dzień z samego rana alarm, piraci na horyzoncie. Załoga spanikowana bo tym razem to nie jeden okręt a dziesięć! Kapitan wychodzi na pokład i po zapoznaniu się z sytuacją mówi:
- Przynieście mi brązowe spodnie Razz
Powrót do góry
nikt27
Gość






PostWysłany: Czw 5:30, 22 Lut 2007    Temat postu:

Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.

-------------------------------------------------------

Pomiędzy ambasadami USA i CCCP zorganizowano wymianę sekretarek.
Po dwóch tygodniach amerykańska sekretarka pisze depeszę do swoich:
"Moi drodzy, tu jest okropnie. Zero automatyzacji, ciągle robię czaj szefowi, a spódnicę to dostałam taka długą, że ledwo chodzę".
W tym samym czasie wędruje depesza do Rosji:
"Moi drodzy, tu jest okropnie. Wszędzie te komputery, światełka, guziki, nie mam co robić, nudzę się. A spódnicę to mi dali taką krótką, że mi chyba widać jajca i kałasza"

-------------------------------------------------------

Wnusio wysyła babci paczkę z wojska. Babcia otwiera paczkę, patrzy- granat, a obok list...
- Kochana babciu, jak pociągniesz za kółeczko, dostanę trzy dni przepustki.

-------------------------------------------------------

Dwadzieścia lat temu, Józek Gąsienica spod Zakopanego został wezwany do zaszczytnego obowiązku obrony Ojczyzny.
Pierwszego dnia dostał przydziałową szczoteczkę i pastę do zębów. Po południu dentysta wojskowy wyrwał mu dwa zepsute zęby.
Drugiego dnia dostał przydziałowy grzebień. Po południu regulaminowo ogolono go na zero.
Trzeciego dnia dostał przydziałowe majtki.
Żandarmeria szuka go do dziś

-------------------------------------------------------

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić?
- Pij Franiu pij, bo się wyda.
Wypił i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą!

-------------------------------------------------------

Lepper wzywa wróżkę:
- W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
- To znaczy, że Pana na jesień wykopią albo na wiosnę posadzą.

-------------------------------------------------------

Po wielu latach do nieba trafili prezydenci: Putin, Castro i Kaczyński.
Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg to dojrzał i pyta o powód ich żalu.
- Nie udało mi sie do końca stworzyć wielkiej Rosji - powiedział Putin.
- Nie martw się, pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami...
- Trzymałem naród za mordę, nic ode mnie nie mieli - ubolewa Castro.
- Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i bedą mieli dobrobyt - uspokaja Bóg.
Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, przysiadł się i ... też zapłakał.

-------------------------------------------------------

I na koniec oto prawdziwa twarz TOP 1 naszego uni Razz

Powrót do góry
marzenie
Gość






PostWysłany: Pią 0:57, 23 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
Dlaczego, pasażer Waszego tramwaju nie może przesiąść się z
wagonu do wagonu?

Janusz Rajces , rzecznik wrocławskiego MPK:

- Może, tylko musi skasować drugi bilet.
-Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.
-Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym wagonie, w którym został skasowany.
-Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak
naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?
-Przebiec na czerwonym też pani może, tyle ze ryzykuje pani
wypadkiem albo mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją
kontroler.
-Ale przechodzenie na czerwonym świetle jest niezgodne z prawem, a przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.
-Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno
pracować.
-Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?
-Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet na
pociąg, to, chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet tylko na ten o 15.30.
-Przepraszam, ale tylko, jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w
tramwajach ich nie ma.
-A po co w ogóle się przesiadać?
- Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład,
gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.
-O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.
-Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?
-Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do motorniczego,
a on już wie, co robić.
-Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...
- No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie,
bo nie może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.
-To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie, w którym
nie ma motorniczego?
-Przejść do pierwszego i skasować bilet...
-Skasować bilet?!
-Oczywiście. Przepis jest wyraźny.
- Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje?
-Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.-
-Ja mam kasować bilet za motorniczego?!
-Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi,
bo musiałby kasować bilet. Jeśli chce Pani interwencji, to musi
Pani mieć dodatkowy bilet dla motorniczego, a najlepiej dwa, żeby
mógł wrócić do pierwszego wagonu.
-A po co będzie jeszcze przechodził?
-Jak to po co ? Ktoś musi kierować tramwajem!
- To nie może po prostu przejść jak człowiek?!
-Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania
dodatkowego biletu nie można przechodzić... Poza tym motorniczy to
nie jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica!
-Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie
interweniować...
-No widzi Pani, od razu mówiłem: po co przechodzić i robić zamieszanie...


Wywiad jest autentyczny, choć ciężko w to uwierzyć
Powrót do góry
nikt27
Gość






PostWysłany: Pią 11:43, 23 Lut 2007    Temat postu:

Dobre Smile
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zakon Braci Wings of Azrael Strona Główna » Gry i zabawy Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
  ::  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group   ::   template subEarth by Kisioł. Programosy   ::  
Regulamin